Jako pielęgniarka na oddziale neonatologii pracuję od 22 lat. Uważam ten oddział za wyjątkowy, to do nas trafia nowe życie, nad którym czuwamy w jego pierwszych dobach. Cudownie jest patrzeć, kiedy nasz mały pacjent rozwija się prawidłowo i jedyne czego potrzebuje to miłość mamy, jej dotyku i jedzenia. My jesteśmy odpowiedzialne za obserwacje rozwoju fizycznego i psychomotorycznego u noworodka oraz podejmowanie czynności, w celu jego prawidłowego funkcjonowania.

Dzisiejszy, sobotni dyżur rozpoczęłam o godzinie 7. Dyżurujemy w systemie zmianowym, 12-godzinnym zazwyczaj jesteśmy we dwie, w tygodniu jest jeszcze pielęgniarka oddziałowa. Zawsze przekazując sobie zmianę opowiadamy o naszych pacjentach. Jaki jest ich stan, w jaki sposób są karmieni, czy zlecone zostały badania i prowadzona jest dalsza diagnostyka. Mamy raport pielęgniarski w systemie, mimo wszystko opowiadamy o tym co się wydarzyło, żeby to było dosłowne, ponieważ nasi pacjenci nic sami nie wytłumaczą.

Dla nas praca z noworodkiem zaczyna się już na sali porodowej. Jesteśmy wzywane do każdego porodu drogami natury oraz cięć cesarskich. Pracuję tu już kilkadziesiąt lat, a wezwanie do porodu wciąż jest dla mnie niemałym stresem. Nigdy się do końca nie przewidzi jak rozwinie się akcja porodowa. My ze swoim doświadczeniem wiemy już kiedy to przebiega prawidłowo, a kiedy coś zaczyna się dziać i musimy być w pogotowiu. Dlatego na sali porodowej mamy zawsze przygotowane wszystkie niezbędne akcesoria, łącznie z zestawem reanimacyjnym.

Po przyjęciu porodu przez położną lub lekarza, przejmujemy noworodka i już na sali porodowej wykonujemy należne nam obowiązki np.: osuszamy dziecko, zabezpieczamy pępowinę, wykonujemy zabieg credego, mierzymy, ważymy, zabezpieczamy pampersem, pobieramy grupę krwi z pępowiny, a jeśli jest potrzeba, to również krew do innych badań. Zakładamy noworodkowi przygotowaną przez nas wizytówkę z datą i godziną urodzenia. Mama z niemowlakiem pozostaje na sali porodowej jeszcze przez dwie godziny, a po tym czasie razem trafiają na nasz oddział. Oczywiście tylko w sytuacji, w której stan dziecka na to pozwala. Jeśli noworodek ma zaburzenia adaptacyjne, rodzi się z infekcją lub jest wcześniakiem, to trafia od razu na salę obserwacji noworodka.

Jesteśmy przygotowani na takie sytuacje, mamy stanowiska do intensywnej terapii noworodka wyposażone w sprzęty niezbędne do ustabilizowania funkcji życiowych, np. specjalistyczne inkubatory, respirator, kardiomonitor, czujnik oddechu, CPAP, czy stanowisko do dogrzewania. Każde z tych urządzeń obsługujemy, po wcześniejszym ustawieniu parametrów przez lekarza. Na zlecenia lekarskie podajemy również antybiotyki i kroplówki drogą dożylną. Pierwsze doby są najważniejsze, po zaadoptowaniu się, dziecko może wrócić do mamy. W naszym szpitalu dużym plusem jest, że sala intensywnego monitorowania noworodka znajduje się na tym samym oddziale, na którym leży mama, więc w każdej chwili może do dziecka przyjść.

Dzieci, które nie wymagają intensywnej obserwacji mogą przejść z mamą na oddział, gdzie przebywają w systemie rooming-in, który zapewnia nieprzerwany kontakt matki i noworodka. Dzidziuś trafia do nas jedynie w pampersie, bo na sali porodowej kangurował się z mamą i był przykryty jedynie kocykiem, więc my go ubieramy i wraca do mamy na karmienie. Pokazujemy jak należy prawidłowo dostawiać dziecko do piersi, prezentujemy techniki karmienia, pomagamy znaleźć dogodną pozycję. Nie zawsze pojawia się u mamy wystarczająca ilość pokarmu lub chęć karmienia piersią, co szanujemy i uczymy również karmić mlekiem modyfikowanym z butelki. Jesteśmy odpowiedzialne za mieszanki, które otrzymujemy z apteki oraz ilość podawanego pokarmu. Tutaj warto zaznaczyć, że nasz oddział zapewnia gotowe produkty i nie trzeba przynosić swoich.

Naszym małym pacjentom podajemy witaminę K domięśniowo, na którą wcześniej mama musi wyrazić zgodę, zresztą jak na szereg innych czynności, które wykonujemy przy noworodku. Po 6 godzinach  życia wykonujemy test pulsoksymetryczny, którym sprawdzamy saturację i tętno. W kolejnej dobie życia dziecka lekarz rozpoczyna tzw. kwalifikacje do szczepień, po kwalifikacji lekarskiej my przystępujemy do działania. Szczepimy pierwszą dawką na WZW typu B oraz gruźlicę. W drugiej dobie życia przeprowadzamy również badania przesiewowe z piętki dziecka i badanie słuchu. Codziennie też ważymy oraz mierzymy noworodki.

Kolejne zadania są uzależnione od potrzeb naszych pacjentów i wystawionych adekwatnie do nich zleceń lekarskich. Pobieramy materiał do badań laboratoryjnych, np. krew i w zależności od wyników wprowadzana jest dalsza diagnostyka i leczenie. Mamy szeroki wachlarz możliwość, np.: ocena płuc, brzucha, serca, możliwość wykonania na oddziale badania USG oraz RTG. Nasz oddział również ściśle współpracuje z neurologopedą.

Pomagamy mamom w przebieraniu i karmieniu. Prowadzimy ciągłą obserwację każdego noworodka, np. jego aktywność, wydalanie smółki, moczu czy długości snu. Na wszystko musimy zwracać uwagę, ponieważ dzięki naszemu doświadczeniu i wiedzy, jesteśmy w stanie rozpoznać po tych subtelnych sygnałach, że dzieje się coś niedobrego, jak np. po wyglądzie skóry noworodka czy wzdętym brzuszku. Później szukamy przyczyny z jakiej te objawy się pojawiły. Jesteśmy w stałym kontakcie z lekarzem, który w każdej chwili może wystawić nam odpowiednie zlecenie i szybko rozpocząć diagnostykę. Bardzo lubimy naszych małych pacjentów, bo inaczej byśmy tu nie pracowały, ale to trudny pacjent. On nam nic nie powie, nie zadzwoni dzwonkiem kiedy się coś dzieje, dlatego my ciągle czuwamy. Jesteśmy również do dyspozycji mamy w czasowym zastąpieniu jej w opiece nad noworodkiem, jeśli mama chce iść się wykąpać czy czuje się zmęczona i potrzebuje się przespać, to my maluszka zabieramy i zajmujemy się nim dopóki mama nie wróci. Godziny nocne nie są dla nas czasem odpoczynku czy chociażby samego czuwania, też pracujemy, tylko jest to inny rodzaj wykonywanych przez nas zadań. Oczywiście obserwacja oddziału i pacjentów to nasz priorytet zarówno w dzień, jak i w nocy, ale kiedy matki razem ze swoimi dziećmi zasypiają, to my wtedy np. porządkujemy swoje stanowiska na sali porodowej i uzupełniamy niezbędne rzeczy.

Bardzo dużo czasu zabiera nam uzupełnianie dokumentacji medycznej, w którą musimy wpisywać każdą czynność wykonaną przy noworodku, są to m.in. karty pielęgnacji, karty obserwacji, karty szczepień. Dla przykładu liczyłyśmy ostatnio z koleżankami w ile miejsc musimy wpisać wykonane przez nas szczepienie każdego dziecka i naliczyłyśmy dziesięć różnych pozycji. Na naszym oddziale występuje jeszcze inny rodzaj dokumentacji, którą zbieramy i prowadzimy, to ta wypełniana przez matki, czyli np. wszelkiego rodzaju zgody na czynności, które wykonujemy przy maluszku.

Wypisy u nas odbywają się codziennie, jeśli poród był drogami natury to mama z dzieckiem wychodzi po dwóch dobach, a po cesarskim cięciu po trzech. O wypisie do domu decyduje lekarz, jeśli nie ma zastrzeżeń i dziecko skończyło drugą czy trzecią dobę życia. Wypisy są w różnych godzinach w zależności od tego, o której dziecko się urodziło, czasami jest to 12, 17 czy 19.

Swoje obowiązki wykonujemy również w poradni neonatologicznej działającej przy oddziale. Lekarz przeprowadza badanie, natomiast pielęgniarka, podobnie jak na oddziale, na zlecenie lekarskie pobiera materiał do badań czy dokonuje pomiarów noworodka.

I choć zdarza się, że pracujemy w niemałym hałasie i krzykach, i mimo efektu domina, kiedy jedno dziecko zaczyna płakać, a za nim kolejne i kolejne, to uwielbiam swoją prace i naszych pacjentów! Mam również przyjemność pracować w świetnym zespole, z doświadczonymi pielęgniarkami oraz lekarzami z ogromną wiedzą, którzy przyjeżdżają do nas z całego województwa i renomowanych szpitali. Tworzymy kameralną, rodzinną atmosferę dzięki której lepiej znosi się wszelkie niedogodności. Jedną z nich jest fakt, że oddział wymaga generalnego remontu, ponieważ mimo świetnie wyszkolonego personelu i dobrej atmosfery, którą tworzą ludzie, nasi pacjenci potrzebują jeszcze komfortowych warunków, w których mogliby spędzać pierwsze dni swojego życia.